Pani Dorota Gamża jest mieszkanką Brzeźc, a w jej sercu szczególne miejsce zajmuje Stajenka Bożonarodzeniowa. Kilka dni przed Świętami, w zaciszu swojego domu rozpoczyna budowę Stajenki. I tak od 38 lat (!!!)

Po świętach pojechałem do domu Państwa Doroty i Bolesława Gamżów, aby zobaczyć to wyjątkowe miejsce. Zabrałem ze sobą aparat fotograficzny. Na miejscu Pani Dorota opowiedziała mi o tym, jak to się wszystko zaczęło. Wróciła wspomnieniami do początków jej Stajenki, a właściwie do Betlejem, bo jej dzieło ukazuje pagórki, wzgórza, rzekę i pastwiska. Z zegarmistrzowską wręcz precyzją wkomponowała najprawdziwszy mech w krajobraz rozciągający się wokół Stajenki. Dróżki prowadzące Mędrców do Dzieciątka usypała z grysiku i ziarenek ryżu, co wywołuje niesamowite wrażenie wizualne. Zachwycam się... W sąsiedztwie drogi zgromadzone są miniaturowe zwierzątka i wszystkie zwrócone są w stronę Żłobka, jakby oddawały hołd. Na pobliskim wzgórzu widzę baranki pasące się pod okiem pastuszków, a w oddali.... młyn. Oczyma wyobraźni zaglądam do jego wnętrza i widzę młynarza. Nieopodal mostu pali się ognisko, które kontrastuje z migoczącymi lampkami na choince. Powyżej podarowany przez bliską osobę kościółek... Nic tutaj nie jest kwestią przypadku. Dobrze, że w tym wszystkim nasza mieszkanka może liczyć na pomoc rodziny.

Po dłuższej chwili mam już gotowe wszystkie zdjęcia. Rozmawiamy jeszcze parę chwil, bo miejsce ku temu sprzyja. Ciepło i spokój emanuje ze Stajenki. To trzeba zobaczyć na żywo, do czego i Państwa zachęcam.

Tekst i foto: Jacek Cisło