Drukuj
Szczegóły: Kategoria: Aktualności | Opublikowano: 13 luty 2015

Ksiądz Karol Matera w parafii Matki Boskiej Szkaplerznej w Brzeźcach jest od blisko 3 lach i pozostanie w niej jeszcze przez półtora roku. Zanim przeniósł się do spokojnych Brzeźc służył w parafii św. Jadwigi w Rybniku. O przeniesienie poprosił sam, przed emeryturą, chciał się wyciszyć w mniejszej parafii. Jak sam mówi cieszy się, że tu jest - To czas wspólnej modlitwy, pracy i zabawy z całą wspólnotą parafialną - przyznaje.
Kiedy przeszedł do tutejszej parafii hełm wieży kościoła był w opłakanym stanie dziś jest już wyremontowany, wspólnymi siłami parafian i ludzi o wielkim sercu spoza niej. - Tu się wszystko waliło. Ale ja tylko błogosławiłem i byłem między parafianami. To im należą się podziękowania- mówi skromnie ksiądz. Czytaj całość KLIKwLINK

Przed emeryturą chciałby jeszcze wiele zrobić, bo wiele do zrobienia zostało. - Cały strop przy drzwiach wejściowych do kościoła, czeka teraz na remont, kościół trzeba oczyścić, wypiaskować i pomalować od środka - wymienia. Ale tu nic nie można zrobić gospodarczym systemem, zabytkowy kościół wymaga opieki konserwatora, a remontem może zająć się tylko profesjonalna firma. Parafianie zbierają pieniądze modlą się i wspierają remont. - A pomaga i Matka Boża Szkaplerzna bo ona nie tylko modlitwy słucha ale i ją wysłuchuje - stwierdza proboszcz. Szczęśliwy finał remontu śni się księdzu po nocach.
Kiedy jednak ksiądz nie śpi i nie pracuje w wolnym czasie lubi czytać książki. George Weigel to jeden z jego ulubionych autorów. Codziennie też spaceruje ze swoim psem. – Minimum godzinę dziennie – mówi. Kiedy ks. Karol Matera będzie odchodził na emeryturę, Kira odejdzie razem z nim.
W niedzielę na sumie ksiądz powiedział: – Na obiad dobrze smakują nawet odsmażane ziemniaki z kwaśnym mlekiem. Ważne tylko, żeby je przygotowała bliska nam osoba. Taki jest właśnie ksiądz Karol Matera.

Dziennik Zachodni / Aleksandra Smolak