Miejsce dobre do życia Portal brzezce.info jest pierwszą i najstarszą stroną lokalną w gminie Kultura i sztuka Wiara i tradycja od pokoleń

Po brzeskim zepłociu (9) Kościół z mapy Hindenberga

Jaki był poprzedni brzeski kościół? Wiadomo - drewniany – ten który znamy ze zdjęcia i z pocztówek z początku XX wieku – stał przed murowanym, neogotyckim (architekta Schneidera), współcześnie istniejącym. Ale przed nimi istniał jeszcze jeden kościół. Drewniany. Chociaż właściwie – to trudno powiedzieć czy tylko jeden...

Jakimś cudem zachował się wizerunek tego kościoła na mapie Andreasa Hindenberga z 1636 roku. I mam z nim problem. Bo nie za bardzo przypomina mi kościół drewniany (z cebulastym hełmem nad izbicą), jaki znamy ze wspomnianej fotografii i pocztówek. Wedle moich ustaleń ewentualnej przebudowy brzeskiej świątyni – a właściwie budowy zupełnie nowego obiektu – miał dokonać w połowie XVI wieku dziedzic Grodowski, który zresztą spoczywał w kościele. Tak bywało, fundator kościoła był w nim chowany po śmierci. Tak napisałem w monografii. Ale na mapie Hindenberga – spójrzcie – wizerunek kościoła, mocno schematyczny, zupełnie nie przypomina wyglądu świątyni, jaką znamy ze zdjęć. Dlaczego?

Sprawa nie jest taka prosta. Kościoły drewniane musiały być często remontowane, regularnie wymieniano ich mniejsze, lub większe elementy konstrukcyjne. I było tak właśnie w wypadku brzeskiego kościółka. Zdaje się, że najpoważniejsze przekształcenia bryły kościoła nastąpiły chyba w połowie XVIII wieku, kiedy to świątynię przygotowywano do przyjęcia wezwania nowej patronki – Matki Bożej z Góry Karmel. Wtedy to właśnie dokonano gruntowniejszych zmian w konstrukcji kościoła, choć na pewno brzeska świątynia nie nabyła elementów barokowych (widocznych m.in. kształcie hełmu dzwonnicy i sygnaturki), wręcz przeciwnie, zachowała dawny wygląd. Ale tym właśnie cechowało się drewniane budownictwo sakralne – konserwatyzmem. Każdorazowy remont powielał dawniejsze kształty, cieśle naśladowali poprzedników, niczego nie psuli. Chyba że wznosili coś całkiem nowego, zupełnie od podstaw. Wystarczy spojrzeć na kościół w Wiśle Małej, młodszy od brzeskiego, zbudowany w II połowie XVIII wieku, w barokowym duchu wiejskiej ciesiołki – by dostrzec różnice. Te podstawowe tkwią właśnie w wyglądzie kościelnych hełmów. Brzeska świątynia była typologicznie starsza, renesansowa raczej. I na pewno nie gotycka, bowiem wtedy miałaby hełm namiotowy. A dzwonnice kościelne zwieńczone takimi hełmami (tak było w Studzionce na przykład, w kościele drewnianym jaki spalił się w 1822 r.) były chronologicznie starsze.

Prześledźmy teraz prace remontowe, jakich dokonano w brzeskim kościele, na przestrzeni wieków. One pozwolą uświadomić nam sobie, jak często musiano o nie dbać. Drewno nie było tak trwałym budulcem jak cegła czy kamień, ale w naszych stronach było budulcem najtańszym i najpowszechniejszym.

Z 1689 roku zachowały się rachunki "co sie wydało przy wystawieniu zwonice". Dowiadujemy się z nich, że wystawił ją mistrz ciesielski Olesch (Oleś), pracowali przy niej cieśle, którzy wieszali dzwony i podkładali dęby „pod zwonnicę” [dzwonnicę], kowal, który dostarczył różnych gwoździ i kościelny”. Czytamy, że "na gwoździe wydano 1 talar 16 czeskich, na łuj, pressy, mazaź 8 czeskich, pilarzowi tranck geldtu 4 czeskie, cieślom kiedy dęby podkładali pod zwonnicę, na wódkę 2 czeskie, posłowi idącemu po szyndzielorze 8 czeskich, na szędzioły 2 talary 16 czeskich, od kłódki kościelnej 3 czeskie, od supliki do J. Mości Grafa 12 czeskich, Olesch wybrał od roboty na kiela razy 21 talarów, Oleschowi znowu 5 talarów, na powróz do zwonicy 30 czeskich, Kowalowi od różnych gwoździ 18 czeskich, cieślom na gorzałkę, gdy dzwony wieszali 40 czeskich, za dąb i za sosnę 1 talar, Kowalowi znowu 1 talar, Oleschowi znowu się dopłaciło 4 talary, kościelnemu na strawę po gwoździe 1 talar, na gwoździe 4 talary, na szędzioły 4 talary 10 czeskich."

Przy naprawie kościoła w 1724 roku pracował wspomniany wcześniej Olesch.

Poważniejsza reperacja kościoła miała miejsce w 1736 roku. Urban Przybyła z Wisły Polskiej dostarczył dwa dęby ciosane i pecki za 3 talary. Przewieźli je pod kościół pomocnicy. Majstrem od "restaurowania kościoła" został Witek Stalmach. Z pomocnikami otrzymał 12 czeskich. Pecki pod kościół dostarczyli również Przybyła, Grzyb, Mamok i Szklany z Polskiej Wisły za 7 talarów i 12 czeskich. Gwoździe, kopioki i bretnole dostarczyli Urban Kowal z Kryr i Jan Kowol z Brzeźc, za co otrzymali po 3 talary, a brzeski kowal dodatkowo jeszcze 6 czeskich. Pilarz Jan z Żorów za tarcice "na pawiment" [podłogę] i obicie małej wieżyczki dostał 12 talarów i 12 czeskich. Szklarz z Pszczyny wykonał 4 okna do kościoła za 15 talarów. Kowale za pręty do nich otrzymali 2 talary."Maister Stolarz" z Frysztatu wykonał ławki z tarcic za 22 talary i 12 czeskich,za same tarcice zapłacono 5 talarów i 132 czeskich. Deski na "powały Choru wielkiego" i małego kosztowały 11 talarów i 6 czeskich... Naprawę powałów obu chórów wykonał majster Walek Gruszka za 8 talarów i 8czeskich. W 1783 i 1784 roku "kościół z wierchu gruntownie poprawiony. Podchełmia całe nowe. Nad Podchełmiami ściany po Dach wokoło nowemi Deskami obite. Dach blisko cały nowy. Okna 4 Taflowe od Południa w nich żelazne sztaby", które tkwiły tam od poprzedniego remontu. W protokole wizytacyjnym z 1791 roku zanotowano, że "Dachy wieżyczka z Signaturą guntami dobrze podbita". To te najważniejsze reparacje, które jednak chyba zbyt gruntownie wyglądu kościoła nie zmieniły...

Można też do wizerunku brzeskiego kościoła podejść typologicznie – i porównać go do innych, jakie w tym czasie istniały. Takie zestawienie sporządziła Johanna Kolenda, i co ciekawe, brzeska świątynia nie jest za bardzo charakterystyczna, i nie da się o niej powiedzieć zbyt wiele, poza tym, że jej dzwonnica jest dosyć duża. Wedle istniejących przerysów i interpretacji, dzwonnica jednak nie stała osobno, tak jak w wypadku kościołów w Starej Wsi, Goczałkowicach, Suszcu, Warszowicach, Szerokiej, lecz tworzyła całość z bryłą kościoła (czyli była jakby jego zwieńczeniem) – tak jak w kościołach miejskich, drewnianych z tego czasu w Żorach, Bieruniu, Oświęcimiu, czy w wiejskim w Tychach. W tych ostatnich widać wyraźnie, że kościoły zaopatrzone są jakby w większe sygnaturki… A w świetle przedstawionych rachunków osobną dzwonnicę wystawioną przy brzeskim kościółku dopiero w 1689 roku… Właśnie ona miała ów cebulasty hełm… Ta osobno dzwonnica mogła być już wtedy „zintegrowana z resztą kościoła”. Tak się działo – by przypomnieć kościół w Starej Wsi koło Pszczyny. Bardzo często też zagospodarowywano przestrzeń pod dzwonnicą powiększając w ten sposób pojemność kościoła.

Najprościej zajrzeć jak wyglądał wedle kartografa Hindenberga i… samemu sobie go wyobrazić…

Przed nim stał jeszcze jeden kościół. Drewniany, znacznie uboższy, o wiele prostszy w swej konstrukcji. W nim odprawiał swe nabożeństwa mityczny pleban Konrad, już w XIV wieku…

Zachęcam do sięgnięcia do monografii Brzeźc, tam jest trochę więcej o tym, jak taki kościół mógł wyglądać. Mógł – bo nie ma żadnych źródeł mówiących o jego konstrukcji – ale mimo to udało mi się coś o nim ustalić…

Grzegorz Sztoler

 

Wizerunek, dosyć schematyczny, brzeskiego kościółka, jaki widnieje na mapie Hindenberga z 1636 roku. Dla porównania jak wyglądał ten kościół przed rozebraniem - ilustruje znane wszystkim zdjęcie z ok. 1900 roku

Historyk Johanna Kolenda zebrała niektóre drewniane kościoły obecne na mapie Hindenberga - a właściwie dokonała ich przerysów - by je można ze sobą porównać. Brzeskiej świątyni tu jednak nie ma..

O Autorze cyklu "Po brzeskim zepłociu":

Grzegorz Sztoler -

Urodzony w 1973 roku w Pszczynie. Doktor nauk humanistycznych (2009), historyk archiwista. Zajmuje się historią Górnego Śląska, zwłaszcza ziemi pszczyńskiej. Zawodowo związany z „Dziennikiem Zachodnim” jako archiwista, poza tym jest niezależnym publicystą, autorem, współautorem i redaktorem książek o tematyce regionalnej, poświęconych z reguły historii małych ojczyzn (współpracuje z historykami amatorami). Regularnie publikuje w miesięczniku „Śląsk” oraz „Dzienniku Zachodnim” (w latach 2012-2014 cykl felietonów Spacerkiem po ziemi pszczyńskiej).

Uprawia następujące gatunki: reportaż, felieton, esej. W przypadku prac naukowych posługuje się kanonem naukowym z chęcią łamania go w kierunku publicystyki historycznej. Najczęściej podejmowana tematyka w utworach literackich (od felietonu po reportaż): wszystko, co na Górnym Śląsku odnaleźć można w relacjach: człowiek, lokalność, jego świat, problemy, swojskość-tutejszość.

W 2003 roku otrzymał stypendium Ministra Kultury RP na realizację własnego programu z zakresu upowszechniania dóbr kultury obejmujący m.in. wyjazd badawczy do Nowego Jorku, a także publikację zbioru reportaży pt. Ścieżki Śląskie (2004). Pozycja została zdigitalizowana w Śląskiej Bibliotece Cyfrowej. W latach 2010-2014 wyróżnienia w konkursach na jednoaktówkę po śląsku, konkurs Imago Public Relations i „Gazety Wyborczej”. Należy do Górnośląskiego Towarzystwa Literackiego. - źródło: http://www.slaskgtl.pl/sylwetka/274

 

Copyrights by brzezce.info © 2016. stat4u