Drukuj
Szczegóły: Kategoria: Aktualności | Opublikowano: 30 styczeń 2020

Dzisiaj uczestniczyłem w obchodach 75-rocznicy Marszu Śmierci w Pszczynie. Dla mnie, jako potomka Sprawiedliwych, najważniejszym momentem było odsłonięcie Tablic Sprawiedliwych, na których - wraz z moimi krewnymi - zawisła historia Zofii i Augustyna Godziek oraz Marii i Ludwika Paszek z Brzeźc, którzy uratowali trzy Żydówki. Tablice edukacyjne w zasadzie, prezentowały się efektownie. Na pomysł ich wykonania wpadł pszczyński nauczyciel historii, niestrudzony Stanisław Janosz, który w iście ekspresowym tempie zaczął zbierać informacje o pszczyńskich Sprawiedliwych (pamiętam nasze spotkanie, gdzieś z końca listopada zeszłego roku). Wbrew pozorom nie jest ich wielu - tych uhonorowanych. Powinno ich być znacznie więcej. Właśnie o tym rozmawialiśmy już w czasie "po obchodowym", kiedy zziębnięci mogliśmy wszyscy zasiąść do stołów i podzielić się refleksją, własnymi przeżyciami. Przecież ta historia z uratowaniem Olgi Lengyel głęboko wrosła w nasze rodziny Godziek, Paszek, Wuzik, Tetla, Sztoler, Waleczek... Jest w nas, by nie używać dalej zbyt górnolotnych słów. Zresztą, padło ich wiele. Najbardziej utkwiły mi te, rzucone przez Włodzimierza Kaca, przewodniczącego wyznaniowej gminy żydowskiej z Katowic, iż to od dzielenia ludzi zaczyna się zło, wojny, obozy. Od dzielenia i odmawiania drugiemu człowieczeństwa. Od tego się wszystko zaczyna. Adresował swą wypowiedź do pszczyńskiej młodzieży, która licznie pojawiła się na odsłonięciu Tablic i upamiętnieniu Rocznicy Marszu, ale kontekst był szerszy. Apelował, by tą Tragedią nie manipulować politycznie. Uroczystość, jak i objazd położonych wokół Pszczyny cmentarzy, gdzie znajdują się mogiły więźniów z Marszu Śmierci zajęło kilka godzin. Delegacje, z władzami miasta i powiatu, pojawiły się w Brzeźcach, ostatnim punkcie uroczystości, coś przed trzecią. I tu w obecności młodzieży, sztandarów, mieszkańców Sławomir Pastuszka, znany w Pszczynie historyk-judaista, zwierzył się z tego, że jego rodzina zawdzięcza ocalenie ks. dr Augustynowi Godźkowi, który w Brzeźcach proboszczował w czasie wojny. Trudne to były czasy, trudne wybory. Dobrze że ludzie budują mosty. Oby trwałe.

Grzegorz Sztoler

Artykuł i zdjęcia znajdują się na stronie: KLIKwLINK

Kilka zdjęć zamieściliśmy pod artykułem:

Fot: Grzegorz Sztoler